Cmentarz Parafialny

Dzisiaj jest

piątek,
29 marca 2024

(89. dzień roku)

Zegar

Sonda



Polecamy strony

Święta

Piątek, Wielki Tydzień
Rok B, II
Wielki Piątek Męki Pańskiej

Statystyki

statystyka

Licznik

Liczba wyświetleń:
5722825

Wyszukiwanie

Grecja 2009

Sprawozdanie z Pielgrzymki Śladami św. Pawła w Grecji. Wkrótce zdjęcia

Droga Krzyżowa w ruinach starozytnego Koryntu

SPRAWOZDANIE Z PIELGRZYMKI


Już w tradycji parafii św. Jakuba w Czerminie jak co roku jest miejsce w kalendarzu na pielgrzymko - wycieczkę do miejsc szczególnie naznaczonych Bożą obecnością i działaniem. Również i w tym roku Anno Domini 2009 odbyła się już kolejna pielgrzymka parafii czermińskiej. Miejscem docelowym była Grecja. Odbyła się w dniach od 18 – 26 sierpnia. Głównym pomysłodawcą i koordynatorem był jak zawsze ks. Prob. Marian Ostach. Wybór miejsca pielgrzymowania związany był z minionym rokiem w kościele powszechnym, gdzie patronem był Apostoł Narodów Św. Paweł – dlatego postanowiono wyruszyć na szlak śladami tego wielkiego świętego krzewiciela wiary chrześcijańskiej, który zainicjował wiarę Chrystusową na gruncie Europejskim. Warto w tym miejscu wspomnieć, iż św. Paweł oprócz św. Piotra to jeden z filarów Kościoła Powszechnego, który z ortodoksyjnego faryzeusza wykształconego w rabinackiej szkole Gamaliela, stał się gorliwym Apostołem, który poniósł śmierć męczeńską przez ścięcie mieczem dla imienia Jezusa Chrystusa. Posiew tej krwi nie poszedł na marne jak widać z perspektywy czasu ponieważ wiara ta dotarła i rozeszła się po całej Europie trwając do dziś.
18 sierpnia to dzień naszego wspólnego wyjazdu. W godzinach nocnych wyruszyliśmy na szlak pielgrzymi w imię Boże – zawierzając się Bożej Opatrzności i św. Pawłowi jako naszemu duchowemu opiekunowi. Mottem kluczowym naszego pielgrzymowania były słowa z Listu św. Pawła do Filipian o treści : „ZAPOMINAJĄC O TYM, CO, POZA MNĄ, USILNIE PODĄŻAM KU TEMU, CO PRZEDE MNĄ, BIEGNĘ PO NAGRODĘ W NIEBIE…”W skład naszej grupy wchodzili tym razem dwaj kapłani – ks. Marian Ostach i ks. Grzegorz Hawel – wikariusz z diecezji katowickiej.
Nim dotarliśmy do miejsca docelowego naszej pielgrzymki, jakim była Grecja, czekała nas dość długa droga wiodąca przez Czechy, Słowację, Węgry, Serbię i Bułgarię. Po swoistym rodzaju „maratonie” dotarliśmy w godzinach rannych do witającej nas pięknym słońcem Grecji. Pierwszym punktem naszego zwiedzania było podziwianie ruin starożytnego miasta o nazwie Filippi, które słynie, iż w tym miejscu miał miejsce chrzest znanej z Dziejów Apostolskich Lidii. To wydarzenie było jakoby zaczątkiem dalszej ekspansji chrześcijaństwa. Miasto Filippi w X w. było siedzibą metropolity bizantyjskiego. Do dziś jednak w tym miejscu zachowały się w dość dobrym stanie fragmenty rynku –Agory, biblioteki, teatru, murów miejskich, dwóch bazylik chrześcijańskich z IV i V w., oraz napis w języku greckim informujący o pobycie w tym miejscu św. Pawła. Trzeba również dodać, iż Filippia była w tamtych czasach głównym ośrodkiem wydobycia złota. Po wstępnym zakosztowaniu swoistej dawki starożytności, ruszyliśmy w dalszą drogę przemierzając Półwysep Chalkidiki, docierając do przepięknej zatoki w miejscowości o nazwie Kawala, gdzie po dziś dzień mieści się port, który był jak to bywało wtedy miejscem strategicznym o wielkim znaczeniu finansowym, kulturalnym i rozrywkowym.
Czas zwiedzania i podróż nieuchronnie już nas prowadziły na zasłużony czas odpoczynku i zakwaterowania w hotelu, który jak się okazało mieścił się bardzo blisko morza. Tam była możliwość regeneracji sił no i pierwszy kontakt z morzem.
Po przespanej nocy nastąpił dalszy czas zwiedzania Grecji. Trzeba dodać, iż każdego dnia przeważnie wczesnym rankiem miała miejsce Msza św. podczas której zawsze pamiętaliśmy o naszych bliskich – tak było również i w tym przypadku. W tym dniu mieliśmy w programie zaplanowany prawie całodniowy rejs statkiem wokół monstrualnej Góry Athos, na której mieści się Autonomiczna Republika Mnichów Prawosławnych z wieloma klasztorami, które są perłami kultury nowożytnej. Od VII w. n. e. Athos stanowi własność mnichów nadaną im przez cesarza Konstantyna Pogonatosa. Za początek mniszej republiki uważany jest rok 963, w którym to mnich Atanazy Athonita zbudował monaster Wielka Ławra – wtedy to do Greków dołączyli mnisi innych narodowości (Gruzini, Rusini, Bułgarzy, Serbowie i Rumuni). Życie monastyczne na Górze Athos cały czas się rozwija i cieszy się wśród prawosławnych ogromnym autorytetem moralnym i naukowym. Ze względu na wielką wartość historyczną i kulturalną Athos zestal wpisany na listę światowego dziedzictwa kulturalnego UNESCO. O wielkim znaczeniu tego miejsca może świadczyć chociażby fakt, iż wydał już 150 biskupów. Na świętej Górze Athos mogą mieszkać tylko mnisi, ponieważ od XI w. jest bezwzględny zakaz przebywania w tym miejscu kobiet (nawet zwierzęta są tylko płci męskiej). Na Górze Athos przebywają tylko mnisi prawosławni, ponieważ w Grecji prawosławie jest religią państwową, gdzie 90% mieszkańców, to wyznawcy tej religii. Mogliśmy podziwiać to niespotykane miejsce z pokładu statku, który opływał wspomnianą górę. Po krótkiej przerwie w czasie rejsu wokół Góry, wróciliśmy na ląd i drogę powrotną do naszego miejsca zakwaterowania.
W drodze powrotnej do hotelu zwiedzaliśmy Saloniki, których starożytna nazwa brzmi Tessaloniki. Jest to miasto w północnej Grecji nad Zatoką Salonicką. Jest to drugie co do wielkości po Atenach miasto Grecji. Saloniki to ośrodek administracyjny największego greckiego regionu, jakim jest Macedonia. Miasto to posiada prężne tradycje naukowo – akademickie, jest miejscem licznych kongresów i wystaw międzynarodowych.
W godzinach wieczornych był czas na odpoczynek czynny przez kąpiel w morzu lub bierny przez leżakowanie.
Kolejny dzień to pakowanie i przejazd w inny region Grecji jakim było Kalambaki. W tej okolicy znajdowała się świątynia Apollona, a na jej miejscu znajduje się dziś bizantyjski kościół, który zdobią cudowne freski, napisy i wielokolorowe marmurowa kolumny. W końcu X w. znajdowała się tutaj siedziba biskupa. Miejscowość ta mieści się u podnóża przepięknego masywu górskiego o nazwie Meteory. Na górze tej, którą również mieliśmy szczęście zwiedzać, mieszczą się klasztory mnichów prawosławnych. Zadziwia w tym miejscu kunszt i precyzja, a także ogromna determinacja tych ludzi, którzy potrafili wznieść takie budowle w bardzo niedostępnych miejscach i po dziś dzień jakże trudnych do „zdobycia”.
Po kolejnych wrażeniach duchowych czekała nas dosyć długa trasa na kolejne miejsce zakwaterowania i noclegu. Trzeba dodać, iż w czasie drogi bardzo często odmawialiśmy modlitwy, śpiewaliśmy pieśni i pamiętaliśmy zawsze w sposób szczególny o naszych bliskich, którzy pozostali w domach.
Kolejny dzień pielgrzymowania to zwiedzanie stolicy Grecji czyli Aten. Po tym starożytnym mieście oprowadzała nas pani przewodnik o polskich korzeniach. Ateny to jeden z najważniejszych ośrodków turystycznych na mapie Europy, który może się poszczyć bardzo cennymi zabytkami kultury antycznej. Miasto to swój początek zawdzięcza z połączenia kilku sąsiadujących wokół miejscowości na pobliskich wzgórzach. Wewnątrz znajdowała się się Agora z Areopagiem, który był miejscem sądów, jak również szereg świątyń i gmachów użyteczności publicznej. Akropolis przekształciło się w miejsce kultu. Nazwa Ateny ma swoje źródło od imienia bogini rzymskiej Ateny, która była boginią mądrości, sztuki i wojny sprawiedliwej. Według najbardziej rozpowszechnionego mitu Atena to córka Zeusa i Metis, a urodziła się wyskakując z głowy ojca.
W V w. miasto zniszczyli Persowie, a odbudowę od wzniesienia murów rozpoczął Temistokles. Historycy podkreślają, że szczególny rozkwit przypadl na panowanie Peryklesa, który połączył Ateny z Pireusem oraz zmodernizował Akropolis. Ateny były państwem – miastem o ustroju demokratycznym – jednym z najważniejszych w starożytnej Grecji. Ateny były w tamtych czasach centrum Hellady, ponieważ promieniowały na ówczesny świat ogromnym rozwojem i światłą kulturą niespotykaną w tamtym kręgu kulturowym. Późniejsze czasy to zdobywanie przez różnych grabieżców, w konsekwencji zawłaszczenie przez Rzymian. Trzeba wspomnieć, iż w 1896 roku powrócono do przepięknej historii igrzysk i postanowiono na nowo zorganizować pierwsze Igrzyska Olimpijskie ery nowożytnej.
Sami na własne oczy mogliśmy się przekonać, iż Ateny mogą się poszczycić ogromną spuścizną kulturową i historyczną. Do jednego z nich można niewątpliwie zaliczyć Akropol ateński, który był miejscem kultu w czasach świetności bogów greckich. Zachwyca kunsztem myśli ludzkiej i techniki tamtych czasów. Zwiedzaliśmy również Areopag – miejsce w którym św. Paweł wygłosił mowę do Ateńczyków, którzy niestety w większości podsumowali ją jak mówi Pismo Święte: „posłuchamy Cię innym razem”. Nadal mimo upływu czasu, Ateny urzekają mnóstwem ocalałych zabytków z okresu kultury helleńskiej i panowania czasów rzymskich – możemy do nich zaliczyć wspomniany Akropol, Partenon, Starożytną Agorę, Forum rzymskie, Wieżę wiatrów i wiele kościołów z okresu bizantyjskiego. Oprócz części starożytnej Aten, można również podziwiać dzielnice współczesne stolicy Grecji, które również zachwycają wieloma ciekawymi rozwiązaniami architektonicznymi. Po dniu wielu wrażeń udaliśmy się jak zawsze na miejsce spoczynku.
Przedostatni dzień to przejazd na część Grecji o nazwie Peloponez. Ten tak zwany półwysep jest oddzielony symbolicznym pasem rowu o nazwie Kanał Koryncki, który łączy dwa morza ze sobą. Ciekawostką jest fakt iż utworzenie tego kanału nie zakłóciło w perspektywie późniejszej gospodarki wodnej i nie doprowadziło w konsekwencji do katastrofy ekologicznej. Dalsza droga to zwiedzanie ruin starożytnego Koryntu. W tym urzekającym miejscu odprawiliśmy wspólnie z całą grupą Drogę Krzyżową. W starożytności Korynt był miastem stricte portowym, gdzie prowadzono bujne życie w wielu aspektach egzystencjalnych. Na terenie obecnych ruin starożytnego miasta znajdują się pozostałości świątyni Apollona, a natomiast nad ruinami wznosi się wzgórze Akrokorynt, na którym istniała słynna w starożytności na cały świat grecki świątynia Afrodyty, które nie ostała się do naszych czasów. Po Koryncie przyszedł czas na zwiedzanie ogromnego „grobu Agamemnona”, który niestety został okradziony i pozostały jedynie same gole ściany. W niedalekiej odległości mieliśmy również możliwość podziwiania znakomicie zachowanego starożytnego teatru w Epidauros, który wszystkich zadziwia niesamowitą akustyką i pojemnością kubatury ponieważ mieści on ponad 14 tys. ludzi – co na tamte czasy było niesamowitym wyczynem architektonicznym. Teatr ten został zbudowany w IV w p. n. e przez Polikleta Młodszego. Z okresu starożytnego zachowała się jedynie okrągła orchestra. W drodze powrotnej do Aten podziwialiśmy jeszcze resztki starożytnego portu w Kenchrach, z którego jak mówi Pismo Święte, wypływał św. Paweł w podróże misyjne (dokładnie II podróż misyjna). Po tak wielowątkowym dniu przybyliśmy na miejsce spoczynku, by już powoli wracać do domu, wstępując jeszcze na tak zwaną Riwierę Olimpijską, która jest najczęściej odwiedzanym regionem turystycznym Grecji. Jest to miejsce typowo wypoczynkowe, gdzie nie ma ciekawych zabytków z dziedziny historycznej. Na Riwierze Olimpijskiej dominują przede wszystkim male, spokojne wioski greckie zamieszkałe przez niezwykle gościnnych i chętnych do zabawy Greków. Życie kulturalne oraz szerokie i piaszczyste plaże są zaletą tego regionu. Również w tym miejscu była możliwość dłuższego odpoczynku i rozkoszowania się urokami kąpieli w pięknym morzu Egejskim.
Po przepięknych dniach zwiedzania słonecznej Grecji przyszedł niestety czas na drogę powrotną. W drodze powrotnej zwiedziliśmy jeszcze na dosłowną chwilę miejscowość Weria, która w Piśmie Świętym figuruje pod nazwą Berea. Według Pisma Świętego Berea była ludnym miastem w prowincji Macedonia, które Apostol Paweł wraz z Sylasem odwiedził podczas swojej drugiej podróży misyjnej, gdy z powodu rozruchów musieli opuścić Tesalonikę. Wśród towarzyszy podróży misyjnej znalazł się również Sopater – chrześcijanin, który pochodził z tego miasta. Dzisiejsza Berea w niczym nie przypomina tego starożytnego miasta. Jest to średniej wielkości miasteczko, które charakteryzuje się wąskimi uliczkami i zakamuflowanymi świątyniami chrześcijańskimi, które były tworzone bardzo często w zwykłych domach mieszkalnych. Na terenie miasta mogliśmy również podziwiać islamski meczet i wstąpić do prawosławnej cerkwi na krótką modlitwę ekumeniczną.
Dalsza pielgrzymka to już droga powrotna wiodąca przez miejsce noclegowe na terenie Serbii w mieście Nowy Sad. Po porannej Mszy św. i śniadaniu wyruszyliśmy podobną drogą do domu. Po wielu godzinach długiej jazdy przeplatanej modlitwą i śpiewami szczęśliwie dotarliśmy do naszych najbliższych.
Mamy nadzieje, że jak wcześniejsze wyjazdy, również i ta pielgrzymka w konsekwencji będzie zasiewem dobra i tak potrzebnej energii duchowej na cały rok pracy. Ufamy, że nasz duchowy patron, którym był św. Paweł niestrudzony głosiciel Dobrej Nowiny, wyprosi nam potrzebne laski u Najwyższego Boga, abyśmy nigdy nie ustawali w głoszeniu Ewangelii przede wszystkim świadectwem życia, które jest najbardziej czytelnym znakiem dla współczesnego człowieka XXI wieku.
.

 [1] 

Powrót